Jak na razie nie jestem zachwycona konwencją horroru ; w oryginalnym PLL kluczowy był kontrast pomiędzy luksusowymi torebkami, nowoczesną szkołą, idealnym miasteczkiem i okularami Chanel na czubku nosa a zbrodnią, mrokiem i brzydotą. Tutaj stylistyka filmu grozy aż poraża dosłownością - ciemnoczerwone barwy, upiorne maski, nawet w gabinecie dyrektora szkoły wisi plakat z musicalu Sweeney Todd.
Dziwnie też patrzy się miejsce akcji przeniesione z pięknego, zamieszkanego głównie przez bardzo zamożne osoby miasteczka do typowo robotniczej mieściny, pełnej starych budynków i przaśności.
Dziewczyny posługują się najnowszymi sprzętami Apple, ale z wnętrz ich domów i szkoły wyziera ciemność, brud, coś odpychającego. O nowych Kłamczuchach ciężko coś powiedzieć - dla mnie na razie żadna się nie wyróżnia. No i tajemniczy antagonista z tymi długimi, okropnymi włosami…
Plus jest taki, że ogląda się szybko i w sumie przyjemnie. Ale na pewno nie dorówna oryginałowi ; żałuję też, że wstrzymano produkcję Perfekcjonistek, moim zdaniem o wiele bardziej wiarygodnego i lepszego spin - offu.