"Pod tą maską kryje się coś więcej niż ciało... Pod tą maską kryje się idea, panie Creedy, a idee są kuloodporne." a wy?
Każdego roku, 5 listopada oglądam ten film. I dla mnie jest wciąż rewelacyjny. Każdy ma swój gust,
dużo osób tego nie pochwala, jednak ja zdania nie zmienię. W nim coś jest. Coś, co skłania mnie do
ponownego obejrzenia tego filmu...
Po pierwsze, wielki "bohater" Guy Fawkes naprawdę BYŁ zwykłym pionkiem i terrorystą na
usługach papiestwa, który miał za zadanie aktem terroryzmu obalić dobrego króla Jakuba i
umożliwić Watykanowi obsadzenie na tronie Anglii katoliczki i tym samym wepchnięcie
Anglii z powrotem pod jurysdykcję Watykanu. Tak więc...
Ludzie, którzy dla tymczasowego bezpieczeństwa rezygnują z wolności nie zasługują ani na bezpieczeństwo, ani na wolność. Aktualne jak nigdy wcześniej i to nie tylko tu, ale na całym świecie. Najgorsze, że ludzie naprawdę chcą tego bezpieczeństwa a na wolności im w ogóle nie zależy. Sprzedanie jej za 500 srebrników jest...
więcej... jak byłam młoda i głupia i nie przeczytałam wcześniej komiksu. Teraz przeczytałam komiks i
zmieniłam zdanie. Wachowscy przerobili prawdziwe dzieło literackie na Hollywoodzką papkę.
Widziałem już różne głupie niedociągnięcia w rubryce "gatunek" - na filmwebie. Ale żeby nazwać
ten film fantastyką naukową, trzeba być co najmniej kretynem.
Biorąc pod uwagę wydarzenia ostatnich lat jakie miały miejsce na świecie i w Polsce film ten dziś ogląda się zupełnie inaczej. Coś co w roku premiery mogło wydawać się czystą fantastyką lub nawiązaniem do dawno minionej historii
, dziś zdaje się być o wiele bardziej realne.
Film jest zdecydowanie wart obejrzenia... Jest to w zasadzie typowy film o zemście (jak np. kruk)
ale mam kilka ciekawych zwrotów i zawirowań jeżeli chodzi o taki schemat.
Bardzo interesująca jest postać głównego bohatera "V". Któremu głosy bardzo umiejętnie
użyczył Hugo Weaving.
Akcja jest bardzo dobrze...
To nie jest film zachwalający anarchię. To nie jest film zachęcający do walki z rządem czy systemem. To film zachęcający do sprzeciwiania się tyranii i dyktaturze, a wbrew temu, co sądzą ludzie głównie młodzi, system nie zawsze = tyrania.
Dosyć długo zwlekałem z obejrzeniem tego filmu, a kiedy go w końcu obejrzałem, mogę tylko pluć sobie w brodę, że nie zrobiłem tego wcześniej. Świetna kreacja V i bardzo dobrze opowiedziana historia. Zdecydowanie polecam.
Nie chcę tutaj obrażać prawdziwych fanów filmu, ale jak dla mnie jego wysoka ocena jest warunkowana głównie głodem na wszelkiego rodzaju spiski i niedopowiedzenia. Ciekawe obrazy, gra aktorska, jednak wszystko się nie klei... Motyw z maską dodaje naprawdę dużo, zwłaszcza na końcu kiedy idą tłumy. Wszystko to jednak...
Na końcu filmu, gdy ci ludzie zdejmują maski, aby spojrzeć na niebo, pojawia się Gordon i ta postrzelona dziewczyna. Oni nie zginęli? Czy tylko ja to zauważyłem? Proszę o odpowiedzi.