Witam.
Czy jest jakaś możliwość aby filmweb (zajmujący zaszczytne miejsce w tym kraju w sprawach filmowych) - napisał do dystrybutora aby zmienił polski tytuł filmu z "wojny bohaterów" - na "wojnę domowa". przecież takie błędne tłumaczenie jest sprzeczne z duchem komiku oraz zamierzeniem twórców.
Jestem zdania, że jak nie umieją tłumaczyć, nawet tak oczywistych tytułów, to niech się za to zwyczajnie nie biorą i niech zostawią oryginalny tytuł. Przynajmniej wstydu sobie zaoszczędzą
to może zrobić jakąś ogólnopolska akcję aby zmienić ten tytuł? może koledzy z filmwbu zadziałaliby w tej sprawie. przecież z pewnością mają jakieś tam fory u dystrybutorów.
Myślę, że petycja mogłaby pomóc. Akcja z przeniesieniem premiery Star Wars wypaliła, więc może z tym też by się udało.
W polsce wszystko inaczej ;) Przeciez Captain America: Civil War brzmi zbyt dobrze, zeby zostawili to w spokoju ;) a poczekaj do polskiego dubbingu :P
yhhhh...nawet nie chcę go słyszeć.... :P kolejny potworek, który nie powinien w ogóle zaistnieć...
Ale nikogo tak nie zmasakrowali w dubbingu jak Iron Mana. W sumie jestem nico ciekawa czy Iron Manie był ten sam aktor podkładający głos w wersji dubbingowej, ale jestem zbyt leniwa by sprawdzić i zbyt przerażona by poszukać wersji z dubbingiem w necie. Nie sądzę, że moje uszy by to zniosły. Po co w ogóle komu dubbingi? Powinny istnieć tylko do bajek animowanych! Niech dzieciaki się uczą czytać jak chcą iść na film aktorski. To dobrze im zrobi na przyszłość.
Jestem tego samego zdania. O ile w bajkach mi dubbing nie przeszkadza (uważam nawet, że jest na dobrym poziomie) o tyle w tego typu produkcjach powinien być zakazany. Dzięki Bogu, ze nikt nie wpadł na pomysł by zdubbingować Deadpoola. Nawet nie potrafię i nie chcę sobie tego wyobrażać jakby to brzmiało...
Niestety dubbing w filmach aktorskich, wg mnie, jest tworzony z myślą o ludziach, którzy są zbyt leniwi by poświęcać uwagę na ruchomy obraz i napisy jednocześnie.
Pytasz po co w ogóle dubbingują filmy? Dla kasy. Ze strony dystrybutora to niewielki wkład finansowy. Kilkanaście osób przeczyta po stronie tekstu i już. A na biletach odbija sobie stókrotnie, bo dzieciaki na film z napisami, by nie poszły, ale z dubbingiem czemu nie. Do kompletu rodzic i już są dwa bilety. Kasa jest kasa. To nic, że różnica w odbiorze pomiędzy oryginałem, a wersją z dubbingiem jest astronomiczna. Jeżeli ktoś z własnej woli decyduje się na film z dubbingiem to tylko dlatego, że czytanie sprawia mu trudność. Innej opcji nie ma. Czasem, aż ciarki po plecach przechodza, jak się tego słucha :) I nie chodzi mi tutaj, że osoby podkładające głos robią to nieudolnie, bynajmniej. Taki zabieg sam w sobie jest po prostu daremny. No takie jest moje zdanie.
Może i dla kasy, ale z głupoty. Co tańsze dubbing czy lektor? Co wolą Polacy dubbing czy lektor? Co szybsze dubbing czy lektor? Oczywiście, że lektor. Ja nie rozumiem czemu w takim kraju się nie puszcza filmów z lektorem w kinach. Jak komuś by zależało na odbiorze dźwięku to idzie na napisy, jak ktoś chce tylko obejrzeć film to idzie na lektor, a teraz jak jest, idziesz na dubbing, bo jesteś debilem, a na napisy, bo dubbingu się słuchać nie da.
Śmiem twierdzić, że zyski by wzrosły.
Bardzo prawdziwe. Rzadko oglądam tv (ilość reklam po prostu mnie odstrasza, więc wolę na necie lub dvd obejrzeć bez nich), ale jak już oglądam, to naprawdę lektor mi nie przeszkadza. Mogę skupić się na obrazie, ale jednocześnie słyszę w tle prawdziwe głosy aktorów. Osobiście uważam, że lektor w kinie byłby dobrym pomysłem, ale cóż...
Oczywiście masz rację, ale myślę że w grę wchodzi tutaj polityka. Możliwe, że dystrybutorzy nie mogą podkladac lektora, co z kolei wynika z umów z producentem albo jakichś międzynarodowych przepisów dot. tej kwestii...
Nie wiem, ale wydaje mi się, że jeżeli ktoś jest na tyle rozumny, by założyć i zarządzać siecią kin, dostrzega wspomniany przez Ciebie "niuans"... bo jezeli jest inaczej to, jak pisałeś powyzej... żyjemy w absurdalnym kraju.
Nigdy nie pomyśleliście o tym, że dubbing jest po to, by przy okazji nasi Polscy aktorzy mogli dostać po grubym czeku bez wkładania w to dużego wysiłku ? Dla mnie to oczywista oczywistość.
100% racji. Do tego wystarczy pomyśleć ile kasy by wpadło np. za Expandables gdyby była wersja z napisami i z jakimś klasycznym lektorem z ery vhs jak np. Knapikiem. Przecież ludzie by szli pewno raz i na napisy, jak i na taki film z lektorem. No ale do tego trzeba pomyśleć. Dziwię się, że nawet gdy w grę wchodzi kupa kasy to niektórzy idą po linii najmniejszego oporu
Tu nie chodzi o dosłowność, tylko o jakość. Ktoś uznał, że wojna bohaterów będzie lepszym tytułem. A czy miał rację, to już sprawa dyskusyjna.
http://moviesroom.pl/polskie-logo-fantastycznych-zwierzat-i-jak-je-znalezc/
kolejny powód by wstydzić się za polaków nawet
loga nie umieją robić porządnie by nie było wtopy
to "Z" Wygląda jak "S" SWIERZĘTA... Kto to robił???
Tak mi przychodzi na myśl! W jakim ja kraju żyję o_0
http://www.sneakpeek.ca/2016/03/captain-america-civil-war-more-new_9.html?m=1
chciałeś zdjęcia narazie 2 znalazłem
http://www.comicbookmovie.com/captain_america/captain_america_civil_war/awesome- captain-america-civil-war-a131884
i tu
Myślę, że chodziło o to, by lepiej oddać ducha filmu. Dosłownie przetłumaczono np "Rogue One" i brzmi to niesamowicie głupio po polsku. Oni wiedzą, że to nie to samo, ale chodzi o większą estetykę.
Zobacz mój wpis w temacie "Analizy i dyskusje na temat filmu i nie tylko . Vol. 3" #WojnaDomowa
Spoko, możesz napisać do dystrybutora, można zrobić petycję, Filmweb może ich zaspamować, a i tak to raczej niewiele zmieni. Film wydaje Disney, będący częścią międzynarodowego koncernu, znanego z tego, że lubi łapska kłaść na wszystkim. Polski tytuł musiał zostać zatwierdzony przez centralę w Stanach, więc ten tytuł jest już przyklepany przez Disneya i mało prawdopodobne, żeby Polakom się chciało im truć dupę o taką błahostkę. Poza tym, tytuł wiąże się też z kampanią promocyjną i marketingiem – myślisz, że będą tracić czas i pieniądze na to, żeby zmienić już raz ustalony tytuł, dla którego już prawdopodobnie mają jakieś strategie marketingowe obmyślone?
Dopóki nie ma polskich projektów plakatów możemy uznać, że to nie jest jeszcze oficjalny tytuł, wiele krajów ma dopiero tytuły robocze (Niemcy — "Captain America 3").
"wojna bohaterów" pojawiła się dopiero w pierwszym tłumaczeniu a zwiastun nie trafił jeszcze do kin, machina promocyjna nie ruszyła, wszystko można jeszcze zmienić.
Machina promocyjna ruszyła na dobre właśnie w momencie premiery zwiastuna. Dzisiaj głównym źródłem promocji są nie plakaty i telewizja, ale właśnie Internet, a film pod takim a nie innym tytułem zaistniał już w świadomości Polaków. Niewykluczone, że taki a nie inny tytuł był działaniem obliczonym na szum – dystrybutorzy dobrze wiedzą, że Polacy często rozmawiają nie tyle o filmie, co o tytule, który nie jest do końca wierny oryginalnemu albo jest całkowicie inny. Im więcej gadają, tym lepiej dla promocji filmu, bo pozostaje on na językach. Decydując się na taki a nie inny tytuł prawdopodobnie doskonale wiedzieli, że w Internecie będą z tego powodu robić pod siebie i psioczyć, ale to było ryzyko wliczone w marketing. No i jeszcze jedna ważna sprawa – Polska to nie USA, żeby gros widzów idących do kina na coś z MCU znało komiksy. U nas miłośnicy komiksów to niewielki procent tych, którzy idą na „Avengers”, „Iron Mana” czy „Kapitana Amerykę” – większość to zieloni, którzy idą do kina na bumbumy i dobrze się bawić. A ponieważ to oni, a nie fani komiksów stanowią większą część widowni, tytuł został opracowany właśnie tak, żeby przyciągnąć zielonych, bo fani i tak obejrzą. Marketingowo „Wojna bohaterów” jest dużo lepsza od „Wojny domowej”, bo jednoznacznie sygnalizuje, że bohaterowie będą się prali po pyskach – fani to wiedzą, zieloni już niekoniecznie, a „Wojna domowa” mogłaby sugerować coś zgoła innego.
I ciekawostka: w Niemczech film nie będzie się nazywał „Captain America 3”, tylko „The First Avenger: Civil War”. „Zimowy Żołnierz” nazywał się tam „The Return of the First Avenger” – jak widać poszli śladem Rosji i Korei, całkowicie rezygnując z Ameryki w tytule, zamiast tego koncentrując się na Avengers. I z całą pewnością też jest to jakieś działanie marketingowe – może ze słowem „Avenger” w tytule po prostu lepiej zarabiają, a może nie chcą się bawić w nastroje pro- i antyamerykańskie.
No otóż to. Generalnie żyjemy w globalnej wiosce, Internet to podstawowe źródło reklamy – rozmawiając na jakiś temat, zapełniając poświęcone mu fora i tematy, przyczyniamy się do lepszego pozycjonowania go w wynikach wyszukiwarek itd. A o to między innymi chodzi – żeby był szum.
Ale żeby nie było, nie twierdzę, że zmiana tytułu jest niemożliwa. Druga część też zmieniła w Polsce nazwę, chociaż sytuacja była trochę inna, dystrybutor prawdopodobnie tylko na tym zyskał. W pierwszych zwiastunach film nazywał się „Captain America: Zimowy Żołnierz”, dopiero później zmieniono go na „Kapitan Ameryka: Zimowy Żołnierz”. Wydaje mi się, że zmiana była podyktowana tym, że większość Polaków i tak korzystała ze spolszczonej wersji pseudonimu, więc ciśnięcie na siłę mało popularnego „Captaina Ameriki” się dystrybutorowi nie opłacało.
Dużo prawdy w tym co piszesz w tym wątku, tak to niestety działa. Dystrybutorzy mają jakiś fanów komiksu w poważaniu, to niewielki procent ich całego rynku, dlatego tytuły tworzone są tak by trafić do największych kotleciarzy. Identyczna sprawa z Suicide Squad - tak ładnie brzmiący tytuł, a u nas mamy "Legion samobójców". W poczuciu fanowskiej powinności napisałem do Warner Bros Polska merytorycznego maila dotyczącego zmiany tytułu, ale nawet nie raczyli odpisać.
W tym przypadku na wersję z dubbingiem pójdzie więcej dzieci, których tytuł Wojna Bohaterów intryguje znacznie bardziej. Wiem, bo syn sąsiadki, który ma 10 lat właśnie tak mi powiedział. Kiedy powiedziałam mu, że oryginalny tytuł brzmi trochę odmiennie, po prostu zmarszczył nos. Dla dzieci w tym wieku wszystko co ma w tytule nazwę znanego bohatera jest ciekawe, ale jeśli dodać do tego po prostu słowo bohater, fascynacja jest tym większa.
Okej, rozumiem trop, którym idziesz, ale tak w zasadzie, czy dziecko potrzebuje do filmu "Kapitan Ameryka", który JEST o superbohaterach dodatkowej zachęty w postaci słowa "bohater"? :) Ja rozumiem, że tak to pewno działa właśnie w umysłach dystrybutorów, ale gdyby przytoczone przez Ciebie dziecko jako pierwsze usłyszało tytuł "Wojna domowa" to zapewne gdybyś mu powiedziała, że tytuł, np w Urugwaju albo Kinszasie brzmi "Wojna bohaterów", czy też nie skrzywiłby się, bo już przyzwyczaił się do innego tytułu? ;)
Odpowiem tak: zielony nie jestem, ale komiksy niekoniecznie czytam, bo kasę wydaję na gry, a piracić nie chcę, tym bardziej, że cyfrowe wydania książek i komiksów ssą. „Wojnę domową” akurat czytałem, nawet mam gdzieś jeszcze na półce z „Poległym synem”, „Ulimates” i paroma innymi numerami wydanymi przez Hachette. Ale wiedzę o uniwersach, postaciach, wydarzeniach, zależnościach itd. mam, bo wszystkiego, co potrzebne, dowiaduję się z Internetu i znajomych-maniaków, którym nie szkoda kasy na komiksy.
To fajne ;)
Ja niestety nie czytam komiksow, po 1. nie lubię, a po 2. nie chcę, chociaż może w przyszłości :)
I tak samo jak Ty wszystko szukam w internecie.
Pytam się Ciebie po prostu, gdyż myślałam że wypowiadasz się o osobach znających Marvel tylko z filmów (dobrze znających), a nie tych którzy raz na jakiś czas odpalą sobie jakiś pożądany film
otóż tytuł "wojna bohaterów" jest całkowicie błędym tytułem (w moim odczuciu) - jeśli czytałeś komis to wiesz, że superbohaterowie podzieli się na dwa obozy (zwolenników rejestracji i przeciwników). całe wartości o jakie walczyli zostały zachwiane przez rząd USA i ludzi którzy chcieli sprawowac władze nad mocami tychże superbohaterow. Dlatego kiedy doszło do konfrontacji wywiązała się bratobójcza walka (coś na kształt wojny domowej w czasach secesyjnych USA - i oto własnie autorom tego komiksu chodziło). a tytuł wojna bohaterów - odnosi sie raczej do jakies walki pomiędzy np. Achillesem a Hectorem z Troi. A nie do kolesi którzy potrafią latać, czytać w myślach, mają nadludzką siłę, szybkość itd. No, ale i tak cieszmy sie że filmu nie nazwali "kapitan ameryka ciąg dalszy przygód pierwszego Avengersa".;)
"Achillesem a Hectorem z Troi" Hahaha, nie mogę... :D Bardzo trafne.
To może już lepiej "wojna superbohaterów" przynajmniej nazewnictwo się zgadza ;)
Jestem za zmianą tytułu na "Kapitan Ameryka: Twój Bucky", ewentualnie "Twój kumpel, Twój druh, Twój Bucky".
Bardzo dużo Bucky'ego w zwiastunie :D z czego się bardzo cieszę :) bo to mój ulubiony superbohater ;) :D
Bracia Russo rekompensują nam, że w filmie "Winter Soldier" samego Winter Soldiera było jak na lekarstwo. To teraz Bucky może sobie poszaleć. I dostał w zwiastunie hero shot :D